Klaudia Pach-Gomulnicka wiceprzewodnicząca RM w Głuchołazach
We wtorek, 2 lutego, odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej w Głuchołazach. Głównym tematem obrad był wybór wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej. Spośród zgłoszonych czterech kandydatów dwóch nie wyraziło zgody na kandydowanie. Byli to radni Grzegorz Ptak i Ryszard Udziela. Chęć kandydowania potwierdzili natomiast radna Klaudia Pach-Gomulnicka oraz radny Jerzy Wojnarowski. Ostatecznie w tajnym głosowaniu radni stosunkiem głosów 14/6 na funkcję wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej w Głuchołazach wybrali Klaudię Pach-Gomulnicką.
O szczegóły zapytaliśmy Mariusza Migałę przewodniczącego Rady Miejskiej w Głuchołazach.
Panie Przewodniczący, podczas Sesji nadzwyczajnej w dniu 02 lutego 2021 r. zgłosił Pan kandydaturę radnej Klaudii Pach-Gomulnickiej na stanowisko wiceprzewodniczącej Rady Miejskiej w Głuchołazach. Proszę zatem przybliżyć mieszkańcom uzasadnienie, jakie przedstawił Pan w trakcie zgłoszenia kandydatury Pani radnej na to stanowisko.
M. Migała: No cóż, przyjąłem argumenty moich koleżanek, ale również kolegów radnych, że skoro w radzie miejskiej zasiada pięć kobiet, co stanowi ¼ składu rady, to dobrze byłoby, aby w prezydium zasiadała kobieta. Moje koleżanki jednogłośnie uznały, że powinna to być właśnie radna Klaudia Pach-Gomulnicka. Jako radna zasiada w radzie miejskiej drugą kadencję. Dotąd dała się poznać jako osoba pracowita, potrafiąca przekonać do swoich racji, ale też przyjmująca argumenty swojego adwersarza. W tej kadencji była dotąd przewodniczącą Komisji Skarg, Wniosków i Petycji, komisji, która funkcjonuje po raz pierwszy w samorządzie lokalnym. I jak pokazują doświadczenia ostatnich miesięcy Komisja ta ma coraz więcej pracy, gdyż tylko w ciągu ostatniego miesiąca wpłynęły trzy petycje związane z pandemią koronawirusa. Jako przewodnicząca Komisji Pani radna poradziła sobie bardzo dobrze, stąd z nadzieją patrzę na nowe zadania, jakie zostały teraz powierzone jej w związku z pełnieniem funkcji wiceprzewodniczącej rady miejskiej. Jest to młoda osoba, która powinna być wdrażana do coraz bardziej wymagających zadań. Trochę przypomina mi to sytuację z 2000 r., gdy ze stanowiska przewodniczącego dwóch komisji zostałem w wieku 28 lat po raz pierwszy powołany na stanowisko przewodniczącego rady miejskiej. Uważam, że w życiu do wszystkiego trzeba dojść ciężką pracą i powoli piąć się po kolejnych szczeblach, gdyż gwałtowny awans, zwłaszcza, gdy nie jest się na to przygotowanym, często grozi gwałtownym upadkiem. Dlatego spokojnie przyglądam się karierze samorządowej Pani radnej, jednocześnie deklarując pomoc i wsparcie na nowym stanowisku w pracy samorządowej.